W DNIU 18 września 2011 została uruchomiona nowa strona internetowa
http://elecidiol.wordpress.com
Jeszcze jest w trakcie budowy, ale mogę Was zapewnić, że w niedługim czasie pojawią się pierwsze artykuły i strony.
I zapraszam jeszcze na mswieci.wordpress.com ----> ---->To OFICJALNA STRONA.<---- <----
niedziela, 18 września 2011
Młodzi święci - główny temat
Młodzi święci - główny temat
Dlaczego oni?
Na pomysł takiej strony wpadła moja siostra - karmelitanka, kiedy byłem u niej wraz rodzicami, którzy poparli ten pomysł. Jednak bardzo dużo czasu upłynęło od tamtego momentu do stwierdzenia - "Tak. Zrobię tę stronę."- i do przekształcenia tych słów w czyn. Jednak tak Pan Bóg działał, mimo, że nie chciało mi się tego robić, w końcu wziąłem się do pracy, a owoce częściowo widać już tutaj.
To tylko pierwsza część, ponieważ moim pragnieniem jest, aby młodzi ludzie w tym czasie, kiedy tak trudno być katolikiem, biorąc przykład ze swoich rówieśników, którzy osiągnęli świętość w tak młodym wieku, dawali świadectwo o Chrystusie i o Kościele.
Dlaczego oni?
Na pomysł takiej strony wpadła moja siostra - karmelitanka, kiedy byłem u niej wraz rodzicami, którzy poparli ten pomysł. Jednak bardzo dużo czasu upłynęło od tamtego momentu do stwierdzenia - "Tak. Zrobię tę stronę."- i do przekształcenia tych słów w czyn. Jednak tak Pan Bóg działał, mimo, że nie chciało mi się tego robić, w końcu wziąłem się do pracy, a owoce częściowo widać już tutaj.
To tylko pierwsza część, ponieważ moim pragnieniem jest, aby młodzi ludzie w tym czasie, kiedy tak trudno być katolikiem, biorąc przykład ze swoich rówieśników, którzy osiągnęli świętość w tak młodym wieku, dawali świadectwo o Chrystusie i o Kościele.
środa, 14 września 2011
14 września - Podwyższenie Krzyża Świętego - Tajemnica Krzyża.
Święty Paweł po raz pierwszy w Atenach eksperymentował różny od dotychczasowego styl nauczania i uczynił co najlepsze w celu zaadaptowania jego posłania dla słuchaczy. Okazało się to porażką. Eksperyment polegał na pominięciu "tajemnicy krzyża" w nauczaniu, w którym ogłosił zmartwychwstanie Chrystusa, ukrywając Jego mękę z obawy przed zniechęceniem słuchaczy. Od tego czasu Paweł bardziej roztropnie proklamował "słowo krzyża", bez uciekania się do żadnej formy bazującej na greckiej mądrości. Tajemnica krzyża, centralna dla wiary chrześcijańskiej, jest dziś często pomijana lub opacznie rozumiana. Dlatego zobaczmy prawdę, jaką zawiera oraz wypaczenia, jakie towarzyszą jej błędnemu rozymieniu.
TAJEMNICA KRZYŻA TAJEMNICA MIŁOSIERDZIA Chrystus cierpiąc z miłości i posłuszeństwa dał z siebie Bogu więcej, niż tego domagało się wyrównanie winy całego rodzaju ludzkiego - powie św. Tomasz z Akwinu.
Grzech to w koncepcji prawno-jurydycznej zaciągnięcie długu wobec Boga. Ponieważ jednak Bóg jest Stwórcą i właścicielem wszystkich rzeczy, człowiek jest z istoty swojej "niewypłacalny", gdyż jak przypomina św. Paweł: cóż masz, czego byś nic otrzymał7. Tajemnica krzyża zawiera się więc w tajemnicy jakości spłaty długu zaciągniętego przez grzech, jakiej dokonał Jezus.
Boski Odkupiciel, jako nasz prawowity i doskonały Pośrednik, z najwyższej swej miłości ku nam wyrównując długi rodzaju ludzkiego wobec praw Bożych, pogodził sprawiedliwość Boga z Jego miłosierdziem, co stanowi największą tajemnicę naszego Zbawienia. Mądrze na ten temat mówi Doktor Anielski: "Należy zauważyć, że zbawienie człowieka poprzez cierpienie Chrystusa - odpowiadało zarówno miłosierdziu, jak i sprawiedliwości Bożej. Sprawiedliwości, bo cierpieniami swoimi Chrystus zadośćuczynił za grzech rodzaju ludzkiego. Dzięki temu człowiek został zbawiony przez sprawiedliwość Chrystusa. Miłosierdziu zaś, ponieważ człowiek sam z siebie nie był zdolny zadośćuczynić za grzech całej natury ludzkiej i dlatego Bóg dał mu Syna swego, który za niego ten obowiązek wypełnił. W taki sposób Bóg okazał człowiekowi o wiele większe miłosierdzie, niż gdyby mu odpuścił grzechy bez zadośćuczynienia".
Odkupienie ma aspekt negatywny (uwolnienie od grzechu) i pozytywny (obdarzenie łaską świętego życia). Odpowiada to prostemu schematowi: śmierć to zerwanie z grzechem, zaś zmartwychwstanie to powstanie do nowego życia. Pierwszym darem Zmartwychwstałego Jezusa jest Duch Święty, który udziela całego bogactwa miłości i innych darów nadprzyrodzonych. Dzięki Duchowi Świętemu miłość Boża staje się doświadczalna (por. Rz 5,5).
Grzech to nie tylko "bolesne widowisko bytu zbuntowanego przeciwko Bytowi - źródłu wszelkiego bytu i wszelkiej doskonałości", ale również zniszczenie dokonane w stworzeniu, w samym człowieku. W ten sposób podkreślamy kosmiczny wymiar grzechu.
Złość grzechu poznajemy po jego skutkach, jakimi są:
- zerwanie intymnej relacji z Bogiem (skutek najtragiczniejszy). Ta szczególna bliskość była specjalnym darem sprzed upadku. Człowiek rozpoczyna po raz pierwszy łamać przymierza. Odcina się od źródła dobra, piękna, prawdy.
- zaburzenie zdolności postrzegania. Adam i Ewa po grzechu zamiast piękna -widzą tylko zawężoną rzeczywistość: że są nadzy. Dotychczas im to nie przeszkadzało, teraz widzą głównie to. Przekroczenie przykazania wiedzie do zaburzenia spostrzegania.
- strach. Wskutek grzechu rodzi się strach przed Bogiem Ojcem. Miłość i dziecięca ufność ustępują miejsca lękowi. Mimo iż Bóg jest przedstawiony jako ktoś łagodny (przechadza się w porze popołudniowej), to nasi prarodzice się Go boją. Człowiek-grzesznik boi się nie tyle Boga, ile obrazu Boga, jaki sam sobie wytworzył.
- skutki społeczne: zerwanie więzi między ludźmi. Grzech pierworodny rozpoczyna serię wzajemnych oskarżeń. Mężczyzna traci właściwą mu pewność siebie i zrzuca winę na Ewę. Ewa na węża. Ludzie przestają się rozumieć. Odczuwają wstyd wobec siebie. Wężowi udało się nie tylko ich zwieść, ale i skłócić pomiędzy sobą.
- kosmiczne skutki grzechu: grzech staje się wielką tragedią o wymiarach kosmicznych. Ziemia rodzi cierń i oset. Ludzie są pozbawieni niewinności. Pożądliwość nimi włada. Pojawiają się bóle rodzenia, wszelkie choroby i cierpienia. A wreszcie zapłatą za grzech jest śmierć. Dar nieśmiertelności był niezasłużoną łaską. Bóg odbiera go człowiekowi, z miłosierdzia, aby człowiek mógł przez śmierć zerwać z grzechem. Lepiej bowiem umrzeć, niż żyć w grzechu!
Zupełnie inaczej wyglądają skutki zbawienia, które nie są "symetryczne" w stosunku do popełnionego zła.
SKUTKI ZBAWIENIA NIEWINNI, SYNÓW I DZIEDZICE Niewinni: W sądzie mieliśmy zapłacić śmiercią za grzech. Jezus umiera za nas (zamiast nas) i zmartwychwstając - wskrzesza nas wraz ze sobą. Wówczas Bóg Ojciec wydał wyrok na człowieka oskarżonego przez swój grzech i zasługującego na śmierć: dzięki temu, że ten został odkupiony przez krew Jego Syna, człowiek został uniewinniony!
Dla tych, którzy są w Jezusie Chrystusie, nie ma już żadnego potępienia, ponieważ Jezus. skreślił dłużny zapis, który nas obciążał (por. Rz 8,1 i Koi 2,14). Poprzez zasługi Chrystusa otrzymujemy tytuły realne:
Synowie: Odtąd, dzięki Duchowi przybrania za synów, zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi. Mamy udział w Duchu synostwa Jezusa i z całą słusznością możemy być nazywani dziećmi Bożymi, ponieważ nimi jesteśmy (por. Rz 8,14).
Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze! A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem (Ga 4,6-7)
Dziedzice: Będąc synami, automatycznie zostaliśmy nazwani dziedzicami wszelkich błogosławieństw mesjańskich: Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa (Rz 8,17).
Jako synowie mieliśmy prawo do dziedzictwa, które dzielone było między syna pierworodnego oraz jego braci. Pierworodny otrzymuje dwie trzecie spadku, a reszta dzieli się pozostałą jedną trzecią, nie włączając w to kobiet. W taki oto sposób dziedzic- two Królestwa przypada w udziale na pierwszym miejscu Jezusowi Chrystusowi, pierworodnemu spośród wielu braci (Rz 8,29), a reszta dziedzictwa dzielona jest między wszystkich pozostałych synów, tak że na każdego przypada bardzo mała część. Tak jednak się nie dzieje, jako że jesteśmy nie tylko dziedzicami Boga, ale i współdziedzicami Chrystusa: to znaczy nam przypada dziedzictwo pierworodnego. Ponadto dziedzictwo to nie jest zarezerwowane tylko dla mężczyzn, ponieważ w Jezusie nie ma już mężczyzny ani kobiety, ale jesteśmy kimś jednym w Chrystusie Jezusie (Ga 3,28).
DAR DZIEDZICTWA Duch Święty Obietnicy jest gwarantem naszego dziedzictwa. Dziedzictwem nie jest coś, lecz Ktoś - sam Duch Święty, który odcisnął na nas swą pieczęć (por. 2 Kor 1,22). I co najważniejsze, Bóg udziela przez Chrystusa Ducha Świętego bez ograniczeń: Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi Słowa Boże: a z niezmierzonej obfitości udziela mu Ducha (J 3,34).
Jedyna bariera dla tej niezmierzonej obfitości, to bariera naszych oczekiwań i pragnień...
A oto łaski, które już otrzymaliśmy:
* łaskę przebaczenia wszystkich grzechów
* łaskę zerwania ze swoim grzesznym życiem
* łaskę wiary, że taka zmiana jest możliwa
* łaskę życia nowym życiem
* łaskę dzielenia się tym życiem z innymi
Życie w Duchu - w jaki sposób żyje zbawiony: Jeśli sprawiedliwy żyje z wiary, wówczas powinny ujawnić się następujące cechy charakterystyczne jego życia:
* jest on umarły dla grzechu, aby żyć dla Boga w Chrystusie Jezusie (Rz 6,11)
* Chrystus żyje w nim (Ga 2,20)
* człowiek żyje w postawie zwycięzcy, dzięki miłości Boga (Rz 8,37), w nadziei, że wszystko może w Tym, który go umacnia (Flp 4,13)
* jest zawsze radosny w Panu (Flp 4,4)
* żyje jako nowe stworzenie (2 Kor 5,17), ponieważ wszystko co dawne przeminęło
* żyje w pokoju z Bogiem (Rz 8,1).
* kroczy w Duchu (Rz 8,12.24).
* żyje w wolności dzieci Bożych (Ga 5,1.6)
Wszystko to jednak jest niemożliwe do przeżywania w sposób odizolowany albo indywidualny. Trzeba być w jedności Ducha, w jednym Ciele i w jednym Duchu, w jednej wierze i jednym chrzcie; mając jednego Boga i jednego Pana, będąc przyobleczonym w miłość i pokój, które są więzią wszelkiej doskonałości (Ef 4,5-6; Koi 3,14).
Podsumowując tajemnicę krzyża trzeba stwierdzić, że nad miarę (spłaty za grzech) obfitą okazała się łaska Boża. Zasług śmierci Jezusa wystarczy nie tylko dla przywrócenia utraconego porządku, ale i dla zbawienia wszystkich ludzi. Wartość zasług Chrystusa tworzy tzw. zbawienie obiektywne, czyli bezmiar łaski wypływający z Serca Jezusa, rezerwuar, z którego wytrysnął bez miary ogrom miłości. Pomimo obiektywnego daru zbawienia, istnieje jednak możliwość zatamowania przypływu łaski.
Przeszkody w przyjęciu daru zbawienia:
* posądzanie Boga o planowanie dla nas cierpienia
* niechęć do zerwania z grzechami.
BŁĘDNE KONCEPCJE KRZYŻA Pierwsze skojarzenie, jakie rodzi się w umyśle powierzchownie zaznajomionych z tajemnicą Odkupienia, gdy widzą krzyż, jest podwójne:
a) Bóg lubi cierpiących
b) im ktoś więcej cierpi, tym bardziej podoba się Bogu.
Na poparcie tych idei przytaczają słowa: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i Mnie naśladuje! (Mk 8,34). Trzeba jednak z całą stanowczością wyróżnić krzyż Chrystusa spośród innych krzyży. Oto czym on się różni:
a) Chrystus przyjął go świadomie, dobrowolnie i z czystej intencji miłości do Boga Ojca i ludzi
b) Chrystus podjął go jako niewinny Baranek.
Aby to pojąć, trzeba uznać niewinność Chrystusa a swoją winę, co jest decyzją równie intelektualną, co i egzystencjalną.
Cierpienie Chrystusa stanowi doskonałą ofiarę: doskonałą ze względu na podmiot, przedmiot i intencję. Jest to zasadnicza różnica między Chrystusowym cierpieniem a cierpieniem ludzkości. Cierpienie ludzkości samo w sobie nie ma zbawczego charakteru. Nie wystarczyłoby zasług cierpień całej ludzkości, aby spłacić dług choćby jednego grzechu lekkiego! Wszyscy święci są zgodni, że grzech lekki (np. zła myśl) jest gorszym nieszczęściem, niż zniszczenie świata wraz ze wszystkimi mieszkańcami w okropnych mękach! Samo cierpienie nie ma zasługi jako takiej!
Cierpienie ma wartość, gdy jest złożone w ofierze za kogoś. Aby było ofiarą za kogoś, a nie tylko skutkiem własnych grzechów, musi spełniać dwa warunki jednocześnie - musi być:
a) dobrowolne
b) czyste co do intencji chcenia i działania.
Wydaje się, że jedynie cierpienie "ze względu na Chrystusa" spełnia te kryteria. Wówczas jednak jest cierpieniem Chrystusa w człowieku cierpiącym, nie jest więc zasługą samego chrześcijanina, lecz darem Ducha Świętego. Inaczej mówiąc: żadne cierpienie człowieka nie może stanowić tytułu do roszczeń wobec Boga. Łączy się to z problemem - czy Bóg karze za grzechy? Rozważymy go w następnym odcinku.
Grzech to w koncepcji prawno-jurydycznej zaciągnięcie długu wobec Boga. Ponieważ jednak Bóg jest Stwórcą i właścicielem wszystkich rzeczy, człowiek jest z istoty swojej "niewypłacalny", gdyż jak przypomina św. Paweł: cóż masz, czego byś nic otrzymał7. Tajemnica krzyża zawiera się więc w tajemnicy jakości spłaty długu zaciągniętego przez grzech, jakiej dokonał Jezus.
Boski Odkupiciel, jako nasz prawowity i doskonały Pośrednik, z najwyższej swej miłości ku nam wyrównując długi rodzaju ludzkiego wobec praw Bożych, pogodził sprawiedliwość Boga z Jego miłosierdziem, co stanowi największą tajemnicę naszego Zbawienia. Mądrze na ten temat mówi Doktor Anielski: "Należy zauważyć, że zbawienie człowieka poprzez cierpienie Chrystusa - odpowiadało zarówno miłosierdziu, jak i sprawiedliwości Bożej. Sprawiedliwości, bo cierpieniami swoimi Chrystus zadośćuczynił za grzech rodzaju ludzkiego. Dzięki temu człowiek został zbawiony przez sprawiedliwość Chrystusa. Miłosierdziu zaś, ponieważ człowiek sam z siebie nie był zdolny zadośćuczynić za grzech całej natury ludzkiej i dlatego Bóg dał mu Syna swego, który za niego ten obowiązek wypełnił. W taki sposób Bóg okazał człowiekowi o wiele większe miłosierdzie, niż gdyby mu odpuścił grzechy bez zadośćuczynienia".
Odkupienie ma aspekt negatywny (uwolnienie od grzechu) i pozytywny (obdarzenie łaską świętego życia). Odpowiada to prostemu schematowi: śmierć to zerwanie z grzechem, zaś zmartwychwstanie to powstanie do nowego życia. Pierwszym darem Zmartwychwstałego Jezusa jest Duch Święty, który udziela całego bogactwa miłości i innych darów nadprzyrodzonych. Dzięki Duchowi Świętemu miłość Boża staje się doświadczalna (por. Rz 5,5).
Grzech to nie tylko "bolesne widowisko bytu zbuntowanego przeciwko Bytowi - źródłu wszelkiego bytu i wszelkiej doskonałości", ale również zniszczenie dokonane w stworzeniu, w samym człowieku. W ten sposób podkreślamy kosmiczny wymiar grzechu.
Złość grzechu poznajemy po jego skutkach, jakimi są:
- zerwanie intymnej relacji z Bogiem (skutek najtragiczniejszy). Ta szczególna bliskość była specjalnym darem sprzed upadku. Człowiek rozpoczyna po raz pierwszy łamać przymierza. Odcina się od źródła dobra, piękna, prawdy.
- zaburzenie zdolności postrzegania. Adam i Ewa po grzechu zamiast piękna -widzą tylko zawężoną rzeczywistość: że są nadzy. Dotychczas im to nie przeszkadzało, teraz widzą głównie to. Przekroczenie przykazania wiedzie do zaburzenia spostrzegania.
- strach. Wskutek grzechu rodzi się strach przed Bogiem Ojcem. Miłość i dziecięca ufność ustępują miejsca lękowi. Mimo iż Bóg jest przedstawiony jako ktoś łagodny (przechadza się w porze popołudniowej), to nasi prarodzice się Go boją. Człowiek-grzesznik boi się nie tyle Boga, ile obrazu Boga, jaki sam sobie wytworzył.
- skutki społeczne: zerwanie więzi między ludźmi. Grzech pierworodny rozpoczyna serię wzajemnych oskarżeń. Mężczyzna traci właściwą mu pewność siebie i zrzuca winę na Ewę. Ewa na węża. Ludzie przestają się rozumieć. Odczuwają wstyd wobec siebie. Wężowi udało się nie tylko ich zwieść, ale i skłócić pomiędzy sobą.
- kosmiczne skutki grzechu: grzech staje się wielką tragedią o wymiarach kosmicznych. Ziemia rodzi cierń i oset. Ludzie są pozbawieni niewinności. Pożądliwość nimi włada. Pojawiają się bóle rodzenia, wszelkie choroby i cierpienia. A wreszcie zapłatą za grzech jest śmierć. Dar nieśmiertelności był niezasłużoną łaską. Bóg odbiera go człowiekowi, z miłosierdzia, aby człowiek mógł przez śmierć zerwać z grzechem. Lepiej bowiem umrzeć, niż żyć w grzechu!
Zupełnie inaczej wyglądają skutki zbawienia, które nie są "symetryczne" w stosunku do popełnionego zła.
Dla tych, którzy są w Jezusie Chrystusie, nie ma już żadnego potępienia, ponieważ Jezus. skreślił dłużny zapis, który nas obciążał (por. Rz 8,1 i Koi 2,14). Poprzez zasługi Chrystusa otrzymujemy tytuły realne:
Synowie: Odtąd, dzięki Duchowi przybrania za synów, zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi. Mamy udział w Duchu synostwa Jezusa i z całą słusznością możemy być nazywani dziećmi Bożymi, ponieważ nimi jesteśmy (por. Rz 8,14).
Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze! A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem (Ga 4,6-7)
Dziedzice: Będąc synami, automatycznie zostaliśmy nazwani dziedzicami wszelkich błogosławieństw mesjańskich: Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa (Rz 8,17).
Jako synowie mieliśmy prawo do dziedzictwa, które dzielone było między syna pierworodnego oraz jego braci. Pierworodny otrzymuje dwie trzecie spadku, a reszta dzieli się pozostałą jedną trzecią, nie włączając w to kobiet. W taki oto sposób dziedzic- two Królestwa przypada w udziale na pierwszym miejscu Jezusowi Chrystusowi, pierworodnemu spośród wielu braci (Rz 8,29), a reszta dziedzictwa dzielona jest między wszystkich pozostałych synów, tak że na każdego przypada bardzo mała część. Tak jednak się nie dzieje, jako że jesteśmy nie tylko dziedzicami Boga, ale i współdziedzicami Chrystusa: to znaczy nam przypada dziedzictwo pierworodnego. Ponadto dziedzictwo to nie jest zarezerwowane tylko dla mężczyzn, ponieważ w Jezusie nie ma już mężczyzny ani kobiety, ale jesteśmy kimś jednym w Chrystusie Jezusie (Ga 3,28).
Jedyna bariera dla tej niezmierzonej obfitości, to bariera naszych oczekiwań i pragnień...
A oto łaski, które już otrzymaliśmy:
* łaskę przebaczenia wszystkich grzechów
* łaskę zerwania ze swoim grzesznym życiem
* łaskę wiary, że taka zmiana jest możliwa
* łaskę życia nowym życiem
* łaskę dzielenia się tym życiem z innymi
Życie w Duchu - w jaki sposób żyje zbawiony: Jeśli sprawiedliwy żyje z wiary, wówczas powinny ujawnić się następujące cechy charakterystyczne jego życia:
* jest on umarły dla grzechu, aby żyć dla Boga w Chrystusie Jezusie (Rz 6,11)
* Chrystus żyje w nim (Ga 2,20)
* człowiek żyje w postawie zwycięzcy, dzięki miłości Boga (Rz 8,37), w nadziei, że wszystko może w Tym, który go umacnia (Flp 4,13)
* jest zawsze radosny w Panu (Flp 4,4)
* żyje jako nowe stworzenie (2 Kor 5,17), ponieważ wszystko co dawne przeminęło
* żyje w pokoju z Bogiem (Rz 8,1).
* kroczy w Duchu (Rz 8,12.24).
* żyje w wolności dzieci Bożych (Ga 5,1.6)
Wszystko to jednak jest niemożliwe do przeżywania w sposób odizolowany albo indywidualny. Trzeba być w jedności Ducha, w jednym Ciele i w jednym Duchu, w jednej wierze i jednym chrzcie; mając jednego Boga i jednego Pana, będąc przyobleczonym w miłość i pokój, które są więzią wszelkiej doskonałości (Ef 4,5-6; Koi 3,14).
Podsumowując tajemnicę krzyża trzeba stwierdzić, że nad miarę (spłaty za grzech) obfitą okazała się łaska Boża. Zasług śmierci Jezusa wystarczy nie tylko dla przywrócenia utraconego porządku, ale i dla zbawienia wszystkich ludzi. Wartość zasług Chrystusa tworzy tzw. zbawienie obiektywne, czyli bezmiar łaski wypływający z Serca Jezusa, rezerwuar, z którego wytrysnął bez miary ogrom miłości. Pomimo obiektywnego daru zbawienia, istnieje jednak możliwość zatamowania przypływu łaski.
Przeszkody w przyjęciu daru zbawienia:
* posądzanie Boga o planowanie dla nas cierpienia
* niechęć do zerwania z grzechami.
a) Bóg lubi cierpiących
b) im ktoś więcej cierpi, tym bardziej podoba się Bogu.
Na poparcie tych idei przytaczają słowa: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i Mnie naśladuje! (Mk 8,34). Trzeba jednak z całą stanowczością wyróżnić krzyż Chrystusa spośród innych krzyży. Oto czym on się różni:
a) Chrystus przyjął go świadomie, dobrowolnie i z czystej intencji miłości do Boga Ojca i ludzi
b) Chrystus podjął go jako niewinny Baranek.
Aby to pojąć, trzeba uznać niewinność Chrystusa a swoją winę, co jest decyzją równie intelektualną, co i egzystencjalną.
Cierpienie Chrystusa stanowi doskonałą ofiarę: doskonałą ze względu na podmiot, przedmiot i intencję. Jest to zasadnicza różnica między Chrystusowym cierpieniem a cierpieniem ludzkości. Cierpienie ludzkości samo w sobie nie ma zbawczego charakteru. Nie wystarczyłoby zasług cierpień całej ludzkości, aby spłacić dług choćby jednego grzechu lekkiego! Wszyscy święci są zgodni, że grzech lekki (np. zła myśl) jest gorszym nieszczęściem, niż zniszczenie świata wraz ze wszystkimi mieszkańcami w okropnych mękach! Samo cierpienie nie ma zasługi jako takiej!
Cierpienie ma wartość, gdy jest złożone w ofierze za kogoś. Aby było ofiarą za kogoś, a nie tylko skutkiem własnych grzechów, musi spełniać dwa warunki jednocześnie - musi być:
a) dobrowolne
b) czyste co do intencji chcenia i działania.
Wydaje się, że jedynie cierpienie "ze względu na Chrystusa" spełnia te kryteria. Wówczas jednak jest cierpieniem Chrystusa w człowieku cierpiącym, nie jest więc zasługą samego chrześcijanina, lecz darem Ducha Świętego. Inaczej mówiąc: żadne cierpienie człowieka nie może stanowić tytułu do roszczeń wobec Boga. Łączy się to z problemem - czy Bóg karze za grzechy? Rozważymy go w następnym odcinku.
o. Mariusz Bigiel SJ
Tekst pochodzi z Dwumiesięcznika
Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej
Marzec/Kwiecień 2001
Tekst pochodzi z Dwumiesięcznika
Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej
Marzec/Kwiecień 2001
piątek, 19 sierpnia 2011
Nasza wiara - zależy tylko od nas.
Pozwolę sobie zacytować Kerianna:
http://www.keltoi.pl/frames.html
Dzisiaj pokutuje przekonanie, że wierzy się w księży, a nie w Boga. Ci zaś często dalecy bywają od głoszonego ideału duszpasterza. Mam wrażenie, że to jakaś farsa. To, w co wierzymy, zależy od nas. Zamiast patrzeć na wady i upadki ludzi, przypatrzmy się sobie. I być może właśnie tam odkryjemy prawdziwe piękno, które pozwoli wyrozumialej spojrzeć na tych, którzy są obok nas i zrozumieć, co jest istotą radości i ufności, i o co w tym w ogóle chodzi. Nikt nie stworzy za nas prawdziwej wiary, miłości do świata i akceptacji, mimo iż wiele nurtów to sugeruje poprzez swoją zenętrzną atrakcyjność. Miłość jest wszędzie, wystarczy jej poszukać. Czasem bardzo blisko.źródło:
http://www.keltoi.pl/frames.html
wtorek, 16 sierpnia 2011
Ksiądz Natanek i kard. Dziwisz
Dnia 20 lipca 2011 r., Ks. Kardynał Stanisław Dziwisz, Metropolita Krakowski, zgodnie z kanonem kan. 1371, 2º Kodeksu Prawa Kanonicznego nałożył na ks. dra hab. Piotra Natanka karę suspensy za ostentacyjnie okazywane nieposłuszeństwo, mimo decyzji i upomnień, jakie były do niego wielokrotnie kierowane.
W sprawie sankcji wobec ks. Natanka kard. Dziwisz wydał specjalny komunikat. Publikujemy jego pełną treść:
Zwracam się do Was, drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie, z trudną, ale równocześnie ważną wiadomością. Jako biskup Kościoła Krakowskiego, w poczuciu odpowiedzialności za Jego jedność, jak też za prawdę i wiarygodność przekazywanej w nim Ewangelii Jezusa Chrystusa, zmuszony byłem podjąć zasadnicze decyzje wobec kapłana naszej archidiecezji ks. dr. hab. Piotra Natanka i ukarać go suspensą, zgodnie z przepisem Kodeksu Prawa Kanonicznego (kan. 1371, 2º). Oznacza to, że ks. P. Natanek nie może sprawować żadnych czynności kapłańskich ani wykonywać władzy rządzenia.
Decyzja ta została podjęta po zignorowaniu przez ks. P. Natanka kanonicznych upomnień i dekretów dyscyplinarnych, niewywiązaniu się ze złożonych deklaracji respektowania ich postanowień, jak też wskutek odrzucenia przezeń propozycji rozmów z przełożonymi, do których był wielokrotnie wzywany. Każdy kapłan w dniu święceń przyrzeka cześć i posłuszeństwo swemu biskupowi oraz jego następcom. Ksiądz Natanek temu przyrzeczeniu się sprzeniewierzył.
Podstawą niniejszej decyzji jest ostentacyjnie okazywane przez ks. Piotra Natanka nieposłuszeństwo, polegające na uporczywym głoszeniu przezeń niezgodnych z nauką Kościoła poglądów dotyczących królowania Jezusa Chrystusa, opartych na prywatnych objawieniach oraz inspirowanych obcymi nauce Kościoła doktrynami sekt eschatologicznych. Ksiądz Piotr Natanek przeinacza w ten sposób nie tylko ugruntowaną naukę o skuteczności zbawienia w Kościele, ale nadto swoje specyficzne głoszenie kultu Matki Bożej, aniołów i świętych miesza z magicznie pojmowaną wiarą, co prowadzi do ośmieszania wyznania Kościoła. W swoim przekazie, rozpowszechnianym przez media elektroniczne, publicznie podważa autorytet biskupów i kapłanów, pomawiając ich o niewiarę i współdziałanie z wrogami Kościoła. W odpowiedzi na krytyczne uwagi swoich pasterzy i współbraci kapłanów podejmuje próby tworzenia własnych struktur, do których włącza pozyskanych zwolenników, odwodząc ich tym samym od wspólnoty Kościoła powszechnego i narażając na wielkie szkody duchowe i moralne. Swoją samowolę okazał w czerwcu br., kiedy to dopuścił się nieważnego asystowania przy zawarciu małżeństwa mimo braku uprawnień wymaganych przez prawo kościelne.
Zwracam się także do tych, którzy związali się z ks. Piotrem Natankiem. Niech pomogą mu powrócić do jedności z Kościołem i zgody ze swoim biskupem. Jeśli zaś będą nadal podzielali jego obecne przekonania, staną się współodpowiedzialni za powstające w Kościele zamieszanie i wynikłe stąd szkody w Jego wspólnocie.
Drodzy Bracia i Siostry! Decyzja, którą zgodnie z moją apostolską odpowiedzialnością musiałem podjąć, sprawia tak mnie, jak i całej wspólnocie Kościoła Krakowskiego prawdziwy ojcowski ból. Równocześnie jednak słowa te piszę z nadzieją, że ks. Piotr Natanek, po pozytywnym przyjęciu tej decyzji, powróci do pełnienia owocnej i gorliwej posługi we wspólnocie Kościoła katolickiego. Kara suspensy ma nakłonić winnego do poprawy. Jeśli ksiądz podporządkuje się wydanym poleceniom, podejmie drogę pokuty i naprawy wyrządzonego zła, może prosić o zwolnienie z kary.
Proszę także o nieustanną modlitwę o jedność, zgodę i wierność wszystkich pasterzy i wiernych w Kościele za przyczyną Maryi – Matki Kościoła, naszych świętych patronów, a szczególnie przez orędownictwo bł. Jana Pawła II.
Kraków, dnia 20 lipca 2011 r.
Subskrybuj:
Posty (Atom)